Björk, Medúlla. A na początku był głos.

          Międzynarodowa królowa elektroniki oraz muzycznego eksperymentu zaskoczyła nas po raz piąty w swojej solowej karierze, wydając w 2004 roku album Medúlla. Żadne studyjne dzieło Björk nie jest podobne do swoich poprzedników i do swoich następców, zmieniają się nieustannie producenci oraz koncepty, paleta dźwiękowa w karierze tej islandzkiej artystki jest bez wytchnienia poszerzana, a nowe pomysły mają najwyższy priorytet w tworzeniu muzyki przyszłości. W przypadku Medúlli nadrzędnym konceptem był pomysł nagrania albumu a cappella, w którym głos byłby nie tylko nośnikiem treści i dźwięku, ale także samym instrumentem. Idea ambitna oraz ryzykowna, ale przeprowadzona z wyobraźnią i charakterystyczną dla Björk nieograniczoną twórczą fantazją. Wokalistka włożyła w ten projekt całą siebie aż do szpiku kości, stąd też między innymi wziął się sam tytuł płyty, który po łacinie oznacza ‘szpik’ właśnie, czyli esencję naszej cielesnej materii, to tam powstają przecież komórki naszego ciała. W Medúlli ludzki głos jest odpowiednikiem szpiku w naszym ciele, to on jest początkiem wszystkiego i z niego bierze się właściwie cała muzyka na albumie.


          Björk Guðmundsdóttir urodziła się w 1965 roku w stolicy Islandii, Reykjavíku, i swoją pierwszą płytę nagrała już jako 11-letnia dziewczyna w 1977 roku, stając się prawdziwym dziecięcym odkryciem na wyspie. Lata 80-te upłynęły młodej artystce na rozlicznych islandzkich post-punkowych i alternatywno-rockowych projektach, gdzie głównie użyczała swojego charakterystycznego, wszechstronnego wokalu. Najbardziej znane zespoły, w których Björk była wokalistką, to post-punkowe Kukl (1983-1986) i avant-rockowy, dream popowy The Sugarcubes (1986-1992), która to formacja przebiła się ze swoją popularnością poza rodzimą Islandię, atakując w 1987 roku alternatywne i niezależne kanały muzyczne w Wielkiej Brytanii oraz Stanach Zjednoczonych. To właśnie zespół The Sugarcubes był trampoliną do międzynarodowej sławy Björk, która jak tylko ta formacja zakończyła działalność, przeniosła się z Reykjavíku do Londynu i nagrała tam w 1993 roku swój właściwy pierwszy solowy album, adekwatnie zatytułowany Debut. Sukces taneczno-popowego debiutu został jeszcze ugruntowany dwoma kolejnymi albumami, wydanym w 1995 roku Post oraz opublikowanym w 1997 roku Homogenic. Na tych dwóch wydawnictwach Björk, w kolaboracji z producentami z kręgów muzyki elektronicznej i taneczno-popowej, szlifowała swoje wokalne oraz producenckie umiejętności, które apogeum osiągnęły na wydanym w 2001 roku albumie Vespertine, przez wielu fanów i krytyków uważanym za jej najdoskonalsze osiągnięcie w karierze. Po ekstrawertycznym i rozbuchanym aranżacyjnie Homogenic (liczne orkiestrowe partie, które do dziś zachwycają swoim rozmachem), po wykańczającej psychofizycznie wyprawie do świata filmu (główna rola w Tańcząc w ciemnościach Larsa von Triera w 2000 roku i napisanie też muzyki do tego filmu w postaci albumu Selmasongs), i wreszcie po introwertycznym, subtelnym, wyciszonym, refleksyjnym Vespertine przyszedł koniec sierpnia 2004 roku i kolejna muzyczna wolta w karierze Björk: ukazał się wtedy najambitniejszy oraz zarazem najbardziej ryzykowny album w jej dyskografii – przepełniona wokalnym eksperymentem Medúlla.


          Jak wielu słusznie już wskazywało, Medúllę najlepiej jest odsłuchiwać z możliwie największymi i najlepszymi słuchawkami na uszach, wtedy bowiem możemy w pełni docenić maestrię tego albumu oraz wokalny kunszt, jaki weń włożono. Wbrew pierwszemu wrażeniu na Medúlli prawie w ogóle nie ma instrumentów, z dwoma właściwie małymi wyjątkami: fortepian na Ancestors oraz gong na otwierającym płytę Pleasure Is All Mine. Reszta to głosy żywe, gardłowe, białe, klasycznie wytrenowane, chóry i pojedynczy beatboxerzy, ale także wokale przetworzone oraz przeprogramowane tak, że nie tylko tworzą w utworach linie wokalne, ale także rytm, harmonię i melodię. W wielkim skrócie: głos jest na Medúlli wszystkim. Wyrażenie a cappella kojarzy nam się zazwyczaj z oszczędnym wykonaniem, bez udziału instrumentalnych ozdobników; Björk nadaje temu określeniu nowy sens: na Medúlli jest a cappella i jest bardzo bogato, płyta wprost opływa w wokalne harmonie oraz zaskakujące dźwięki, jakie może z siebie wydać ludzkie gardło. Pleasure Is All Mine jest dobrym zaproszeniem do Medúlli, koncentrujący się na starej prawdzie o tym, że dający jest tak naprawdę najbardziej obdarowanym, utwór ten łączy w sobie przeróżne wokale z głosem samej Björk w centrum, a towarzyszy jej islandzki chór w tle, gardłowa wokalistka z Kanady i Inuitka jednocześnie, Tanya Tagaq, oraz bardzo utalentowany beatboxer w osobie Rahzela (wcześniej członek The Roots). Napisany przez Björk pod wpływem doświadczenia urodzenia córki, Isadory, jest Pleasure Is All Mine idealnym przedsmakiem, zapraszającym na obfitą muzyczną ucztę z Medúllą.


          Pierwszy promujący Medúllę utwór, Oceania, napisany został specjalnie na otwarcie Letnich Igrzysk Olimpijskich w Atenach w sierpniu 2004 roku. Björk skomponowała Oceanię przyjmując punkt widzenia tytułowego oceanu, z którego kiedyś wyszliśmy na ląd i dlatego (zdaniem Björk) nasz pot ma słony smak. Podobnie jak i cała płyta, Oceania jest pochodną znakomitego współbrzmienia wokalu Björk, londyńskiego chóru oraz angielskiego beatboxera o pseudonimie Shlomo, który imituje w nagraniu dźwięki perkusji. Nie mniej wysublimowanie i przebojowo brzmi pierwszy właściwy singiel z płyty, czyli utwór Who Is It, w którym rolę perkusji przejął głos beatboxera Rahzela, a Björk pewnym głosem i z siłą śpiewa o na nowo odzyskanej wierze w siebie i w swoje możliwości. Optymistyczny w duchu Who Is It dostał fenomenalny teledysk z piękną suknią z dzwonków Björk, zaprojektowaną przez Alexandra McQueena. Nie mniej rewelacyjny teledysk z domowym kotem w roli męża Björk otrzymał następny singiel, Triumph of a Heart, wyreżyserowany przez Spike’a Jonze’a. W kompozycji mistrzowski pokaz beatboxingu dają Rahzel i Dokaka z Japonii, a Björk śpiewa na swój ulubiony temat: o ciele, jego anatomii i cudownej harmonii wszystkich jego części. Listę przebojowych kompozycji o niezwykle optymistycznym wydźwięku zamyka na Medúlli utwór Mouth’s Cradle, który można potraktować jako przykład ucieczki od problemów wielkiego świata w swoje własne małe intymne uniwersum. Podobnie jak Pleasure Is All Mine, Mouth’s Cradle zainspirowało przyjście na świat córki Björk, Isadory, i ciąg tak prozaicznych czynności, jak choćby karmienie jej piersią.


          Na Medúlli nie brakuje też utworów o bardziej mrocznym podtekście, jak choćby kompozycja Where Is the Line?, w którym tematem są problemy w związku i to, że nie wystarczy być elastycznym, aby zadowolić partnera. Wśród wokali mamy głos imitujący dźwięk puzonu (sic!), a rywalizujące ze sobą męskie oraz żeńskie chóry i edytowany beatbox Rahzela tworzą bardziej napięty, duszny nastrój nagrania. Mroczne elementy wyłaniają się także z utworu Submarine, gdzie swojego charakterystycznego wokalu udziela Robert Wyatt, który wespół z Björk przynagla nas do przebudzenia się z głębokiego i ciężkiego snu, w którym tkwimy od nie wiadomo jak dawna. Wejście solowego wokalu Björk jest jak przebłysk nadziei w samym środku tego nagrania, ukazanie się słońca zza chmur albo wyłonienie się łodzi podwodnej na powierzchnię morza. Najbardziej zaskakującym kawałkiem na  Medúlli jest bez najmniejszych wątpliwości kompozycja Ancestors, w której Björk przy akompaniamencie dźwięków fortepianu i gardłowego śpiewu Tanyi Tagaq cofa się  o kilka tysięcy lat wstecz do jakiejś jaskini, w której nasi przodkowie spotykali się, aby nago i bez żadnych oporów oddawać się prymitywnym wokalizom oraz emitowaniu różnych innych odgłosów, do jakich zdolne są ludzkie gardła. Po drugiej stronie spektrum od Ancestors jest utwór Desired Constellation, który sampluje fragment nagrania Hidden Place z poprzedniej płyty Björk, czyli Vespertine. I w rzeczy samej, Desired Constellation w swojej kompozycyjnej subtelności, introspekcji, wyciszeniu oraz ambientowo-elektronicznemu posmakowi idealnie by się na Vespertine wpasował. Moim ukochanym utworem na Medúlli jest zaśpiewany w całości po islandzku Vökuró (polskie tłumaczenie tytułu to „czuwanie”). Nagranie jest starą islandzką folkową kołysanką, którą muzycznie opracowała Jórunn Viðar do słów wiersza Jakobíny Sigurðardóttir. Björk przerobiła Vökuró, angażując do nowego wykonania islandzki chór i nadając utworowi właściwości hymnu, który w poetyckich słowach opiewa piękno tego świata. Fenomenalne użycie męskich oraz żeńskich chórów w wielu różnych skalach głosu, połączone z oddaniem słyszanym w głosie samej Björk, wynoszą Vökuró na poziom wokalnej perfekcji, która tylko podkreśla piękno tego utworu, jak i całej płyty, na której się on znajduje.


Użyteczne linki:

Komentarze

Popularne posty

Susanne Sundfør, Music for People in Trouble. Piosenki o pięknie i końcu świata.

Patrick Wolf, The Bachelor. Nieznany syn Davida Bowiego (i Kate Bush).

Allie X, Girl with No Face. Lata 80-te wiecznie żywe.

Perfume Genius, No Shape. Zmagania ducha z ciałem.

James Blake, Say What You Will. Porównanie jest złodziejem radości.

Regina Spektor, Remember Us to Life. Opowieści o krzepiącym smutku.

AWOLNATION, Here Come the Runts. Nie zatrzymujcie tego pociągu!

Emilie Autumn, Opheliac. Ofelia i Lolita w jednym.

Sophie Moleta, Dive. Całkowite zanurzenie.