Mr. Sister, Empty Places. Dźwięki z Antypodów.
Rozległe, puste australijskie przestrzenie. Spalona
słońcem ziemia, spragniona choćby najlżejszego deszczu. Nieskończony błękit
nieba, ciągnąca się aż po sam horyzont opustoszała szosa. Wreszcie nadciągająca
burza, wicher, krople deszczu uderzające o czerwony kurz ziemi i orzeźwienie,
jakie przynosi ze sobą nawałnica. Cisza po burzy, uspokojenie i znów te
niezmierzone, milczące australijskie krajobrazy. Takie obrazy ewokuje w
wyobraźni płyta Empty Places
australijskiego duetu Mr. Sister, utkana niczym brzmieniowy gobelin, na którego
wyszukaną tkaninę składają się subtelne i niezwykle melodyjne dźwięki
wiolonczeli, fortepianu i instrumentów perkusyjnych. Ze świecą szukać płyty,
która z taką maestrią i muzyczną wyobraźnią potrafiłaby odmalować krajobraz
pustkowia, tak jak to bezbłędnie czyni Empty
Places. Ten album to dźwiękowa sztuka pejzażu.
Duet
Mr. Sister tworzą utalentowana wokalistka, songwriterka i wiolonczelistka Mel
(Melanie) Robinson oraz równie uzdolniony kompozytor, pianista i perkusista
Steve Richter. Oboje wykonawcy pochodzą z zachodniej Australii (Perth), a swoje
talenty połączyli po raz pierwszy w 2006 roku, nagrywając wspólnie EP-kę Unravelling, po której przyszła ich
jedyna dotychczas długogrająca płyta, czyli Empty
Places właśnie, wydana w Australii w październiku 2008 roku. Wiolonczelistka
z zawodu i powołania, Mel Robinson objawiła się w swojej ojczyźnie znakomicie
przyjętą, debiutancką płytą After the
Storm (2005 rok), która ukazała skalę jej wielowymiarowego talentu. Jej dar
tworzenia przepięknych poetyckich tekstów oraz chwytająca za gardło
wirtuozerska gra na wiolonczeli znalazły dopełnienie w postaci współpracy z
rodakiem Steve’m Richter’em, którego instrumentalne aranżacje piosenek Robinson
uczyniły z Empty Places niezapomnianą
podróż w krainę dźwiękowej przestrzeni.
Na
muzyczny fenomen Empty Places
składają się zapadający w pamięć delikatny wokal Mel Robinson, jej ściśle
korespondujące z naturą i krajobrazami Australii teksty oraz wysublimowane,
wielowarstwowe aranżacje muzyczne autorstwa Steve’a Richtera, który na płycie gra
na fortepianie i instrumentach perkusyjnych, tak jak Mel Robinson wykonuje
wszystkie partie wiolonczeli. W nastrój albumu wprowadza nas już otwierający go
tytułowy kawałek Empty Places, z
którym zanurzamy się w te puste przestrzenie przy rzewnych dźwiękach skrzypiec,
wiolonczeli Robinson oraz przy akompaniamencie fortepianu Steve’a Richtera. W
kolejnej kompozycji Rain dołączają
instrumenty perkusyjne, a Mel przyzywa deszcz, tak aby dostarczył wody jej
spragnionemu ogrodowi. W Half-Life
podmiot liryczny przyznaje, że życie w oddaleniu od ukochanego to tak naprawdę
pół-życie i wtedy jasne się staje, że te wszechobecne puste miejsca to życie w oddali
i w rozłące z drugą połówką, która przydaje piosenkom na Empty Places dodatkowej melancholii. W Shelter podmiot liryczny czuje nadciągającą burzę, wspominając
jednocześnie chwile, w których miał u kogo szukać schronienia. W The Edge całe napięcie przed sztormem
puszcza, dochodzimy do krawędzi i pozwalamy się nieść wiatrowi, wodzie i prądowi
w jednym. The Edge niepostrzeżenie i całkiem naturalnie przechodzi w albumowy
klimaks, czyli najdoskonalszą na płycie kompozycję Part Gold. Sztorm znad oceanu nadszedł i nie pozostaje nic innego,
jak mu się całkowicie poddać, pozwolić deszczowi spłynąć i obmyć udręczone
tęsknotą ciało. Perkusja i przede wszystkim wiolonczela Robinson wpadają w Part Gold w prawdziwie frenetyczną pętlę,
naśladując tym samym groźne pomruki nawałnicy. Part Gold jest niekwestionowanym punktem kulminacyjnym Empty Places, po którego instrumentalnej
wrzawie i zgiełku przychodzi zasłużone wyciszenie oraz spokój, emanujące z
nagrań takich jak Precious czy Peace Starts Here. The Ocean Song z kolei wnosi uczucie pogodzenia i akceptacji, a
widok tytułowego oceanu przypomina podmiotowi lirycznemu starą prawdę, że czas
leczy rany. Przestrzenne Talk It Over
i finałowe, spokojne, fortepianowe Apogee
stanowią perfekcyjne zamknięcie płyty, kiedy to po burzy nastaje spokój, po
ciemności światłość, a po kłótni i rozłące upragnione pojednanie. I tak
dochodzimy do końca muzycznej podróży z Empty
Places, w trakcie której wewnętrzny świat uczuć i emocji wpisany został w
zewnętrzny pejzaż nieujarzmionej oraz nieogarnionej australijskiej przyrody.
Użyteczne linki:
Komentarze
Prześlij komentarz