Goldfrapp, Tales of Us. Muzyka z melancholii i mgły.

          Na Tales of Us Goldfrapp zabierają nas w dźwiękową podróż do krainy deszczu, wilgoci i mgły. Nagrany na angielskiej wsi album urzeka swoim spokojnym rozmarzeniem, melancholijną aurą oraz brzmieniami wywołującymi w wyobraźni filmowe kadry. Na swoim szóstym studyjnym longplay’u Goldfrapp zaskakują po raz kolejny: elektroniczny duet całkowicie porzuca syntezatory i taneczne beat’y, aby rzucić się w objęcia tradycyjnych instrumentów i produkowanych przez nie delikatnych, kojących dźwięków. Tales of Us to nie pierwszy album Goldfrapp, na którym pojawiają się partie symfoniczne, fortepian i akustyczne gitary, ale za to pierwszy, na którym idea muzyki z krwi i kości znalazła swój najpełniejszy wyraz.


          Elektroniczny angielski duet Goldfrapp powstał w 1999 roku w Londynie jako połączenie talentów wokalistki i autorki tekstów Alison Goldfrapp oraz Will'a Gregory, producenta i multiinstrumentalisty. Do dnia dzisiejszego zachwyt budzi ich debiutancki album Felt Mountain z 2000 roku, który stanowi frapujące połączenie różnych muzycznych stylów (m.in. pop, kabaret, folk i elektronika) w emanującą klimatem retro całość. Płyty Black Cherry z 2003 roku oraz Supernature z 2005 roku poszły już zupełnie inną, elektropopową i taneczną ścieżką, przysparzając zespołowi największego jak dotychczas komercyjnego rozgłosu. Kolejna wolta w artystycznej ewolucji duetu przyszła wraz z publikacją Seventh Tree w 2008 roku. Album ten, łącząc w sobie wpływy folktroniki, ambientu i popu, czerpał główną inspirację z pogańskich oraz surrealistycznych angielskich książek dla dzieci. Pociąg do elektroniki i klubowych beat’ów zamanifestował się w twórczości zespołu po raz kolejny wraz z premierą synthpopowego krążka Head First z 2010 roku oraz kolekcji największych przebojów The Singles z 2012 roku. Również na ostatnim dotychczas wydanym albumie, siódmym z kolei Silver Eye z 2017 roku, duet jeszcze raz zapragnął porwać swoich fanów do tańca. Wydany we wrześniu 2013 roku Tales of Us wpisuje się po stronie twórczości zespołu odpowiedzialnej za powstanie Felt Mountain w 2000 roku i Seventh Tree w 2008 roku, stanowiąc zamknięcie fascynującej trylogii introwertycznej w karierze tego duetu.


          Fani ekstrawertycznej, tanecznej strony Goldfrapp mogą poczuć się srodze rozczarowani płytą Tales of Us. Tylko jeden jedyny utwór spośród dziesięciu na płycie ma regularny wybijany rytm i niekwestionowany beat. Tym nagraniem jest Thea, jedyny komercyjnie wydany z płyty singiel. Umieszczona dokładnie w połowie albumu Thea jest naturalną cezurą i elektroniczno-rytmiczną wyspą na morzu klasycznie i tradycyjnie zaaranżowanych kompozycji. Tales of Us stanowi zbiór utworów, będących jednocześnie szkicami postaci, których imiona nadają piosenkom tytuły. Pisząc niezwykle poetyckie teksty do utworów na Tales of Us, Alison Goldfrapp czerpała inspirację z szeroko pojętej światowej literatury, tworząc swoje szkice jako mini-opowieści opowiadane z perspektywy różnych podmiotów lirycznych, bohaterów swoich historii, którzy jednocześnie nadają im swoje imiona. Jedynym wyjątkiem jest tutaj kompozycja Stranger, opowiedziana z perspektywy samej piosenkarki, która spotyka na swojej życiowej drodze tajemniczą, nieznajomą osobę, która bardzo szybko wkrada się w intymny świat wokalistki, zostawiając w nim swój niezatarty ślad, pomimo swego nagłego zniknięcia, równie szybkiego jak pojawienie się. Inspiracją dla utworu była powieść The Price of Salt Patricii Highsmith, zekranizowana w 2015 roku przez Todda Haynes’a jako Carol z Cate Blanchett w głównej roli. Stranger ma przepiękną, hipnotyzującą wręcz sekcję symfoniczną, która równać się może tylko z partiami orkiestrowymi na zdecydowanie najlepszej na płycie kompozycji Drew. Drew jest jak intensywne wspomnienie najpiękniejszego letniego dnia w naszym życiu, tak silne, że aż namacalne. Nagranie kapitalnie wpływa na imaginację i bardzo dobrze się stało, że Alison Goldfrapp wyposażyła tą zjawiskową piosenkę w równie zjawiskowy teledysk.


          Drugim obok Drew arcydziełem na płycie jest utwór Annabel, także świetnie dopełniony czarno-białym teledyskiem. Podstawą dla historii opowiedzianej w piosence jest powieść Kathleen Winter z 2010 roku pod tym samym tytułem, której bohaterem jest interseksualne dziecko przeżywające kryzys tożsamości. W swojej kompozycji Alison Goldfrapp akcentuje płciowy dualizm tytułowej bohaterki, zapytując siebie, dlaczego rodzice i społeczeństwo nie pozwolili jej pozostać hermafrodytą, wybierając za nią i wychowując ją jako chłopca. Na Tales of Us każdy utwór to osobna, poetycko enigmatyczna i frapująca opowieść z ciągle zmieniającym się podmiotem lirycznym. W otwierającym płytę Jo poznajemy perspektywę mordercy kobiety o imieniu Jo właśnie (skojarzenia z Where the Wild Roses Grow Nicka Cave’a są jak najbardziej na miejscu), w Alvar punktem odniesienia jest historia rozdzielonych siłą matki i syna, Simone to z kolei opowieść o zdradzie żony z jej własną córką. Najbardziej poruszającą historię Alison Goldfrapp zostawiła na sam koniec: chwytający za gardło Clay jest wariacją na temat listu, jaki amerykański weteran z czasów drugiej wojny światowej napisał do swojego nieżyjącego ukochanego, poznanego w trakcie wojny w północnej Afryce. Wyznanie gwałtownie przerwanej przez los i wojnę miłości nabiera szczególnej mocy przy akompaniamencie ciągle wznoszących się smyczków i zmysłowym wokalu Alison. Tales of Us urzeka i zachwyca aż do ostatniej nuty, stanowiąc wymarzoną płytę na długie jesienne wieczory.


Użyteczne linki:

Komentarze

Popularne posty

Susanne Sundfør, Music for People in Trouble. Piosenki o pięknie i końcu świata.

Patrick Wolf, The Bachelor. Nieznany syn Davida Bowiego (i Kate Bush).

Allie X, Girl with No Face. Lata 80-te wiecznie żywe.

Perfume Genius, No Shape. Zmagania ducha z ciałem.

James Blake, Say What You Will. Porównanie jest złodziejem radości.

Björk, Medúlla. A na początku był głos.

Regina Spektor, Remember Us to Life. Opowieści o krzepiącym smutku.

AWOLNATION, Here Come the Runts. Nie zatrzymujcie tego pociągu!

Emilie Autumn, Opheliac. Ofelia i Lolita w jednym.

Sophie Moleta, Dive. Całkowite zanurzenie.