Kate Bush, The Dreaming. Album kobiety szalonej.

           „Tę płytę nagrano w celu głośnego odtwarzania” – tak brzmi instrukcja w książeczce do The Dreaming Kate Bush. Po latach sama autorka stwierdziła o The Dreaming, że to bardzo gniewny album i że brzmi, jakby nagrała go kobieta szalona. W istocie, recepcja tej płyty w momencie ukazania się we wrześniu 1982 roku była mieszaniną zdziwienia, niezrozumienia i pukania się po głowie. Wszyscy zgodnie orzekli, że The Dreaming to bardzo eksperymentalny i niekomercyjny album, od którego radio i listy przebojów będą trzymać się z daleka. Niedoceniony zrazu i długo zapomniany The Dreaming uzyskał status albumu kultowego, wymienianego teraz przez artystów pokroju Björk wśród ulubionych i najbardziej inspirujących krążków wszech czasów. Czwarta studyjna płyta Kate Bush wyprzedziła swoje czasy, a wokalistka rzuciła 10 prawdziwych pereł przed wieprze ówczesnego muzycznego świata, ryzykując załamaniem nerwowym nagranie tego wizjonerskiego dzieła. Opłaciło się jednak - dziś już nikt nie śmie kwestionować wielkości i wagi tego albumu w historii muzyki rockowej, a jego dźwiękowa wielowarstwowość oraz liryczna głębia pozwalają odkrywać nowe smaczki i odczytania nawet przy setnym odsłuchaniu.


          Urodzona w angielskim hrabstwie Kent w 1958 r. Kate Bush objawiła się światu w wielkim stylu w 1978 roku wraz z premierą niezapomnianego singla Wuthering Heights i debiutanckiego longplaya The Kick Inside. Kolejne albumy w postaci wydanego jeszcze w tym samym 1978 r. Lionheart oraz Never For Ever z 1980 r. tylko utwierdziły jej pozycję jako prawdziwego fenomenu na rockowo-popowej scenie tamtych czasów - wokalistki, której nie dało się porównać z nikim innym, bo nikt nie brzmiał tak jak ona. Czterooktawowy głos, słabość do śpiewania falsetem oraz do teatralno-operowej estetyki na koncertach i w teledyskach uczyniły z Kate Bush markę samą w sobie, do której wszystkie inne wokalistki, które przyszły po niej, musiały się jakoś odnieść. Never For Ever stał się pierwszym albumem nagranym przez solową artystkę, który dotarł do pierwszego miejsca na brytyjskiej liście przebojów. Po podbiciu list Kate Bush zapuściła się na terra incognita eksperymentu i wróciła we wrześniu 1982 roku z The Dreaming właśnie, ku konsternacji prawie wszystkich, na czele z własną wytwórnią płytową, czyli EMI, która poważnie wtedy rozważała niedopuszczenie do wydania tego albumu, przewidując spektakularną komercyjną klęskę. Rzeczywiście, The Dreaming pozostaje najsłabiej sprzedającym się krążkiem Bush, ale to właśnie ten album przetarł nowe ścieżki, uczynił z Kate świadomą siebie producentkę, która od tego momentu przejęła pełnię kreatywnej kontroli nad swoją muzyką. I co najważniejsze, gdyby nie The Dreaming, z pewnością nigdy nie powstałby Hounds of Love z 1985 roku, czyli album-triumf i album-ukoronowanie jej twórczego rozwoju.


          The Dreaming jest pierwszym albumem Bush, który artystka w całości sama wyprodukowała, spędzając w studiu nagraniowym długie godziny, dni i miesiące, zaliczając nawet przy tym twórczą blokadę, depresję i będąc blisko nerwowego rozstroju. Wsłuchując się wielokrotnie w brzmienie tej muzycznej perły można wyłuskać z aranżacji, tekstów, a przede wszystkim z ciągle przeobrażającego się głosu samej Kate to szaleństwo, gniew i wściekłość, które zawisły nad całym procesem powstania The Dreaming. Metafizyczną i egzystencjalną frustrację można łatwo usłyszeć na dwóch najbardziej przystępnych komercyjnie i radiowo utworach na płycie: Sat in Your Lap oraz Suspended in Gaffa. Zainspirowany koncertem Stevie’go Wondera Sat in Your Lap jest piosenką-wyprawą po Świętego Graala wiedzy, w której najgłębszy rodzaj poznania umyka nam na każdym kroku, chociaż jednocześnie wydaje się być na samo wyciągnięcie ręki. Frustracja w Sat in Your Lap wynika z ciągłej pogoni za własnym ogonem, a niemoc twórcza może też być przejawem niemożności dotarcia do istoty rzeczy, czymkolwiek ta esencja wiedzy miałaby być. Silnie perkusyjny Sat in Your Lap otwiera całą płytę i był też pierwszym z niej singlem, huczące wytrwale od początku do końca w tym utworze bębny starają się otworzyć nam uszy, a następnie cały umysł na nowe dźwiękowe doznania, których The Dreaming ma dla nas całe mnóstwo. Suspended in Gaffa również traktuje o tym zawieszeniu, czy też pozostawaniu w pułapce niewiedzy. Kluczowym pytaniem tego opartego na walczyku kawałka jest „czy można mieć wszystko?”. Odpowiedź Kate jest odmowna, artystka szczerze wyznaje, że nie jest żadną Pandorą i nie zamierza otwierać puszek, których przykazano jej nie otwierać. W ten sposób nie dostaje się wszystkiego, ale głód na więcej pozostaje już na zawsze. Najbardziej rockowym i egzystencjalnym kawałkiem jest na The Dreaming utwór Leave It Open, w którym miarowe bębny i wielowarstwowy, zmodulowany na wszelkie sposoby wokal Kate tworzą niezwykle intensywną atmosferę, porównywalną chyba tylko do tej, z jaką mamy do czynienia tuż przed nadejściem huraganu. Rada artystki jest następująca: gdy wichura wzbiera w naszych trzewiach, trzeba dać jej ujść na zewnątrz, a nie trzymać w klatce naszego ciała. Kate powtarza w Leave It Open jak mantrę: Harm is in us but power to arm - tak, niewątpliwie, krzywda/zło jest w nas, ale lepiej jeśli opuści nasze ciało i wydostanie się na zewnątrz miast toczyć nas od środka.


          Kate Bush znana jest z tego, że lubi w swoich utworach opowiadać zainspirowane filmem oraz literaturą historie, nawiązujące bezpośrednio do powszechnie znanych literackich, filmowych oraz popkulturowych figur. W końcu artystka całą swoją karierę zainicjowała od hołdu dla kultowego literackiego dzieła Emily Brontё. Na The Dreaming również nie brakuje tego rodzaju nawiązań. I tak There Goes a Tenner, najlżejszy i jednocześnie najweselszy kawałek na płycie, powstał jako rezultat fascynacji klasyką amerykańskiego kina szpiegowsko-gangsterskiego, w którym Bush wymienia nawet kilku utożsamianych z tym gatunkiem filmowym aktorów. Zaaranżowany na piosenkę z poczuciem humoru There Goes a Tenner przemyca jednak pewien podskórny lęk, który towarzyszy przygotowującemu się do obrabowania banku podmiotowi lirycznemu. Jak to w kinie gangsterskim bywa, coś zawsze musi pójść nie tak, a najgorsze przeczucia i intuicje materializują się w kluczowym momencie. Następny na płycie utwór Pull Out the Pin zainspirowany został dokumentem o wojnie w Wietnamie, a Kate weszła w nim w skórę i punkt widzenia żołnierza Wietkongu, który tropi i zabija amerykańskich najeźdźców. Okraszony hałasem nadciągających helikopterów jest Pull Out the Pin ciekawą próbą wyzwolenia się z zachodniej perspektywy i spojrzenia na całą sytuację z tej drugiej, słabszej strony. Jeszcze bardziej politycznie i kulturowo zaangażowany jest tytułowy The Dreaming, opowiadający z kolei o krzywdzie wyrządzonej australijskim Aborygenom przez białych kolonizatorów. Wykorzystanie w utworze samplującego syntezatora Fairlight CMI (ówczesny hit nowoczesnej produkcji) oraz odgłosów różnych dzikich zwierząt przydaje mu mroczności i eteryczności, a dźwięk didgeridoo, oryginalnego australijskiego instrumentu dętego (rodzaj prostej drewnianej trąbki), wynalezionego przez Aborygenów, zakorzenia utwór w lokalnym folklorze, pozwala nam też mentalnie przenieść się na zupełnie nieznany kontynent i poczuć empatię dla skazanej przez białego człowieka na wyginięcie rasy.


          Na cztery ostatnie kompozycje na The Dreaming można spojrzeć jak na romantyczny kwartet, z dużą ilością smyczków, irlandzkich dud, a nawet ciekawych ludzkich i nieludzkich linii wokalnych. Night of the Swallow już zawsze będzie kojarzył się z Irlandią, gdzie nawet wydany został jako osobny singiel z płyty w listopadzie 1983 roku, a to przez charakterystyczną instrumentację - zasługa brata Kate, Paddy’ego - w której skład wchodzą chociażby irlandzkie dudy i skrzypki, przydające utworowi folkowego sznytu oraz tej niewymuszonej aranżacyjnej organiczności, która nota bene cechuje całą płytę. W Night of the Swallow mamy następną zmianę perspektywy, tym razem kochanek-przemytnik nie może odpuścić sobie kolejnego lotu z towarem, pomimo usilnych błagań sparaliżowanej lękiem o jego los ukochanej. Dla mężczyzny niebezpieczeństwo jest manifestacją jego wolności, a miłość kobiety staje się dla niego przedsmakiem kajdan, które trzymają go w zamknięciu miłosnego uścisku. All the Love to jeden wielki niebiański lament o miłości oraz uczuciu, którego nie potrafimy okazać i którego nie potrafimy dać, a to z błahej obawy przed okazaniem własnej słabości. Houdini to apogeum romantyczności, Kate Bush wciela się tutaj w postać Bess, żony sławnego iluzjonisty, drżącej o życie męża z każdą jego magiczną sztuczką, aby po jego śmierci szukać kontaktu z duchem zmarłego za pośrednictwem rozmaitych mediów spirytystycznych oraz czekać na umówione hasło „Rosabel Believe”, którym Houdini obiecał porozumieć się z żoną po śmierci. Utwór ma przepiękną sekcję smyczkową, która jak już raz wejdzie komuś do głowy, to nie opuści jej już nigdy. Wreszcie kończący cały album Get Out of My House to chyba największe zaskoczenie i sztandarowy przykład muzycznej transgresji. Zainspirowany powieścią Stephena Kinga Lśnienie oraz filmem Obcy Ridleya Scotta utwór pokazuje do czego może doprowadzić traumatyczne rozstanie. Zatrzaśnięty na cztery spusty dom jest tutaj metaforą zranionej duszy, która nie dopuści nigdy więcej do siebie ani kochanka, ani żadnej miłości, gotowej spędzić w kompletnej izolacji resztę życia. Kobieta-podmiot liryczny woli przeistoczyć się w ptaka, a nawet w upartego muła niźli po raz kolejny dać się opanować zgubnemu uczuciu do mężczyzny. I zgodnie z zapowiedzią dochodzi do metamorfozy w ten powszechny symbol uporu, a The Dreaming kończą dzikie porykiwania kobiety, która wolała zamienić się w muła niż otworzyć się raz jeszcze przed mężczyzną. W rzeczy samej, The Dreaming to album kobiety szalonej.



Użyteczne linki:

Komentarze

Popularne posty

Susanne Sundfør, Music for People in Trouble. Piosenki o pięknie i końcu świata.

Patrick Wolf, The Bachelor. Nieznany syn Davida Bowiego (i Kate Bush).

Allie X, Girl with No Face. Lata 80-te wiecznie żywe.

Perfume Genius, No Shape. Zmagania ducha z ciałem.

James Blake, Say What You Will. Porównanie jest złodziejem radości.

Björk, Medúlla. A na początku był głos.

Regina Spektor, Remember Us to Life. Opowieści o krzepiącym smutku.

AWOLNATION, Here Come the Runts. Nie zatrzymujcie tego pociągu!

Emilie Autumn, Opheliac. Ofelia i Lolita w jednym.

Sophie Moleta, Dive. Całkowite zanurzenie.