Arca, Arca. Elektro-medytacje.
Motywem przewijającym się przez
elektroniczno-eksperymentalne dzieło wenezuelskiego producenta i artysty,
Alejandro Ghersi’ego, znanego powszechnie pod pseudonimem Arca, jest zrzucenie
starej skóry i odrodzenie się w zupełnie nowej postaci. Miłość, tęsknota, ból
oraz smutek to uczucia, które zabijają nas i zarazem wskrzeszają na nowo,
zmieniając nas bezpowrotnie i nie do poznania. Trzecia w dorobku Ghersi’ego
płyta Arca jest pojemnym dźwiękowo kufrem,
który młody twórca zapełnia efektami swojej zadumy i swoich medytacji nad
ciałem oraz nad bezmiernie zadziwioną jego istnieniem i jego potrzebami duszą.
Alejandro Ghersi, znany w muzycznym
świecie jako Arca (kufer lub skrzynia po hiszpańsku), urodził się w zamożnej
rodzinie bankiera inwestycyjnego w Caracas w Wenezueli w 1989 roku. Ghersi
odebrał prywatne wykształcenie w rodzinnym kraju, po czym dokończył wyższe
studia muzyczne w Nowym Jorku. Obecnie artysta
rezyduje w Londynie. Arca bardzo szybko zdobył uznanie jako pierwszorzędny
producent elektroniczno-futurystycznych palet dźwiękowych, przykładając rękę do
powstania albumów Kanye Westa (Yeezus
z 2013 roku), FKA Twigs, Keleli, Franka Oceana i Björk. Z tą ostatnią artystką
Ghersi nawiązał szczególną twórczą i emocjonalną więź, będąc odpowiedzialnym za
większość produkcji na jej ostatnich dwóch albumach: Vulnicurze z 2015 roku oraz Utopii
z 2017 roku. To właśnie idąc za sugestią Björk, Arca zdecydował się na swoim
ostatnio wydanym (kwiecień 2017 roku) albumie zaśpiewać w większości kompozycji. Opublikowane
wcześniej krążki Xen (2014) oraz Mutant (2015) były w całości
instrumentalne, stanowiąc zamknięty i hermetyczny elektroniczno-eksperymentalny
świat tego wyjątkowego artysty.
To, co wyróżnia trzeci studyjny album Alejandro
Ghersi’ego na tle jego wcześniejszych dokonań to wokal samego artysty, który
możemy usłyszeć na większości kompozycji. Arca śpiewa ekskluzywnie w swoim
ojczystym hiszpańskim, albowiem jest to język, w którym artysta nauczył się procesować
i wyrażać emocje. Hiszpański jest językiem jego intymności, tylko w nim Arca
potrafi najpełniej i najszczerzej wyrazić zawartość swojej czującej duszy.
Operowo brzmiący falset artysty usłyszeć możemy już na rozpoczynającym album
nagraniu Piel (‘skóra’ po
hiszpańsku). Arca domaga się w nim odarcia go z wczorajszej skóry, tak aby mógł
narodzić się na nowo jako zupełnie inna osoba. Piel to niezwykle intymne i stonowane nagranie, a operowo brzmiący
głos Arki brzmi tak, jakby docierał do nas wprost z jego wnętrzności. Anoche to kolejny bardzo osobisty
kawałek na płycie. Arca wyraża w nim głęboką tęsknotę za kimś, kogo jeszcze nie
poznał, za możliwym kochankiem z przyszłości. W tym sensie Anoche przypomina tematycznie I
Miss You zaprzyjaźnionej z Ghersi’m Björk z 1995 roku. Intymny oraz
delikatny klimat dwóch pierwszych nagrań na płycie ustępuje wraz z Saunter miejsca wywindowanemu na sam
szczyt operowo-elektronicznemu dramatyzmowi, a Arca jeszcze raz ponawia swoje
pragnienie pozbycia się ciążącej mu starej powłoki ciała. Najciekawszy na
krążku moment przychodzi wraz z kompozycją Reverie,
która pierwotnie miała dać tytuł całej płycie. Arca przy akompaniamencie elektroniczno-smyczkowych
pejzaży nawiązuje w tekście do wenezuelskiej folkowej pieśni Caballo Viejo autorstwa Simona Díaza, w
której nowa miłość ożywia na powrót stare i zmęczone ciało, nasycając je
ponownie witalnymi sokami.
Najbardziej popowy i przystępny zarazem moment przychodzi na albumie
wraz z utworem Desafío (‘wyzwanie’ po
hiszpańsku). Elektropopowy w strukturze utwór inicjuje wycie syreny alarmowej,
po której anielski niemalże głos Arki prosi partnera o wypełnienie jego
wewnętrznej pustki miłością, choćby nawet miała przybrać postać skrajnej
przemocy i unicestwić w konsekwencji swój przedmiot. Podmiot liryczny pragnie
wchłonąć kochanka, jego ciepło oraz uczucia do stopnia, w którym miłość do
drugiej osoby rozsadzi go dosłownie od środka. Nietrudno dostrzec nawiązania
tekstu utworu i przede wszystkim teledysku piosenki do BDSM. Alejandro Ghersi
jest zdeklarowanym gejem i jego seksualna orientacja wywiera kluczowy wpływ na
jego muzykę i towarzyszącą jej szatę graficzną, autorstwa zaprzyjaźnionego z
Arką Jessego Kandy. Klipy do Anoche, Reverie i Desafío właśnie ociekają fizycznością i epatują męskim ciałem,
które balansuje na pograniczu tego, co męskie, z tym, co kobiece. Przemoc i
będący jej pochodną ból oraz melancholia to również nieodłączne składniki
twórczości tego utalentowanego artysty. Na Arca
nie brakuje instrumentalnych, elektronicznych w całości kawałków, będących dowodem
produkcyjnej maestrii Ghersi’ego: wystarczy posłuchać nagrań takich jak Urchin lub Castration, stanowiących tutaj najlepsze przykłady jego
futurystycznej sztuki kompozycji. Arca kończy jednak swój album na mocno
melancholijnej nucie: ostatnie trzy nagrania (Fugaces, Miel oraz Child) to wyciszone, bardzo stonowane
utwory, przenoszące nas w zupełnie inny wymiar futurystyczno-elektronicznej medytacji.
Użyteczne linki:
Komentarze
Prześlij komentarz